Rozwój technologii, nauki, zmiany społeczne sprawiły, że zapomnieliśmy o tej prostej prawdzie “dzieci potrzebują być w lesie” do prawidłowego procesu integracji sensorycznej, rozwoju poznawczego i emocjonalnego.
Postęp technologiczny przyczynił się do podwyższenia standardów życia i dał szansę przeciwdziałania kryzysom takim jak chociażby pojawianie się nowych chorób. Szybkie tempo przemian społecznych, natychmiastowy przepływ informacji nawet z odległych zakątków świata jak również galopujący rozwój technologii ma też swoją ciemną stronę. Wszyscy żyjemy w silnym stresie, często czujemy presję a nadmiar informacji powoduje niepokój. Z dostosowaniem się do takiego stylu życia mają trudności nie tylko dorośli ale przede wszystkim dzieci. To one szczególnie narażone są na nadmiar bodźców, przemęczenie, wzrastanie w atmosferze frustracji i stresu odczuwanego w świecie dorosłych opiekunów.
Artykuł opublikowany w Echach Leśnych nr 1 (651) 2023
Epidemia zaburzeń psychicznych
Nawet do 20 proc. dzieci ma dolegliwości, które spełniają kryteria jakiegoś zaburzenia psychicznego – mówi dr hab. Barbara Remberk, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży. Psychiatrzy coraz częściej mówią wręcz o epidemii zaburzeń psychicznych u dzieci i młodzieży, co dotyczy zwłaszcza zaburzeń depresyjnych oraz autoagresji (Pap). Jeżeli dodamy do tego fakt, że według badań ponad 40 proc. rocznych i dwuletnich dzieci w Polsce korzysta z tabletów lub smartfonów, wśród nich niemal co trzecie używa urządzeń mobilnych codziennie lub prawie codziennie. Ponad 80 proc. rodziców udostępnia korzystanie ze smartfonów lub tabletów dzieciom poniżej 6. roku życia to z całą jaskrawością uwidacznia nam się zjawisko które zostało określone deficytem kontaktu z naturą.
Czym jest deficyt kontaktu z naturą?
To zespół zachowań, nieprawidłowości rozwojowych oraz schorzeń wynikających z braku bezpośredniego kontaktu z naturą czyli przebywania w lesie, na łące czy w parku. Twórcą tego pojęcia jest Richard Louv , amerykański pisarz i eseista. Autor popularnej również w Polsce książki pt. “Ostatnie dziecko lasu”
Louv podkreśla ,że nie jest to określenie konkretnej jednostki chorobowej ani termin psychologiczny a zbiorcza nazwa dla wyników badań oraz obserwacji wielu naukowców badających skutki rozwoju technicznego oraz jednoczesnego oddalania się jednostek, rodzin i całych społeczności od bezpośredniego kontaktu z naturą. Z każdym rokiem przybywa kolejnych badań naukowych z takich dziedzin jak medycyna, psychologia , socjologia dotyczących tego zjawiska. Naukowcy i terapeuci są zgodni co do tego, że spędzanie czasu w naturze jest niezbędne do rozwoju i prawidłowego funkcjonowania człowieka.
Deficyt kontaktu z naturą jest możliwy do wykrycia i odwrócenia, zarówno w skali jednostki, jaki i w skali całej kultury. Obcowanie z naturą wzmacnia odporność, wyostrza zmysły i inteligencję, poprawia zdrowie fizyczne oraz psychiczne i dobrze wpływa na relacje społeczne. Nasze dzieci mają coraz większe problemy z koncentracją, bywają nadpobudliwe i agresywne, nie odnajdują się w grupach rówieśniczych a my – zatroskani rodzice coraz częściej zdajemy sobie pytanie Jak wychować szczęśliwe dzieci?
Zapominamy, że brak ruchu, długie przebywanie w pomieszczeniach zamkniętych i wbijanie wzroku w ekrany monitorów ma niewiele wspólnego ze środowiskiem wspierającym dziecięcy rozwój. Aż 60 proc. rodziców robi to po to, żeby zająć się swoimi sprawami albo mieć chwilę dla siebie. Co czwarty rodzic za pomocą urządzenia mobilnego karmi dziecko. Z kolei 18 proc. rodziców traktuje tablet lub inny sprzęt tego typu jako usypiacz i kołysankę w jednym. Na szczęście skutki deficytu kontaktu z naturą są całkowicie odwracalne! W jaki sposób jako rodzic, opiekunowie czy wychowawca możesz lepiej zadbać o zdrowie i dobrostan dzieci?
Zrób to co najprostsze, zabierz dziecko do lasu!
To nie musi być dzika puszcza. Najbliższy zagajnik będzie idealny dla ciebie i twoich dzieci. W Polsce mamy ponad 30% powierzchni pokrytych lasami. Nawet największe polskie miasta i aglomeracje mogą pochwalić się lasami w bezpośrednim sąsiedztwie. Jest duża szansa, że znajdziecie swój ulubiony kawałek lasu do odkrywania przyrody, spacerów zabawy i budowania wzajemnych relacji. Bo dzieci do rozwoju potrzebują wyzwań, przygody i odrobiny ryzyka. Jako mieszkańcy Środkowej Europy las mamy o d pokoleń zakodowany w genach. Ewolucyjnie czujemy, że to przyroda zapewnia nasze podstawowe potrzeby takie jak dostarczanie pożywienia, schronienia czy budulca.
Las to źródło dobrostanu psychicznego i miejsce gdzie możemy zadbać o nasze zdrowie. Wydzielane przez drzewa fitoncydy powodują, że w powietrzu leśnym jest o połowę mniej bakterii niż w mieście. To takie leśne, lotne “antybiotyki”, wykazują działanie grzybo- i bakteriobójcze oraz hamujące rozwój wirusów. Wdychanie leśnych fitoncydów pobudza krążenie krwi, wzmaga apetyt, obniża poziom tzw. złego cholesterolu, redukuje stres. Spośród drzew leśnych największe ilości fitoncydów wydzielają gatunki iglaste. Regularne przebywanie w lesie obniża poziom kortyzolu – tzw. hormonu walki i ucieczki a podwyższa poziom serotoniny – neuroprzekaźnika nazywanego “hormonem szczęścia”. Dzieci spędzające dużo czasu na zabawach w środowisku przyrodniczym są mniej nerwowe, lepiej się koncentrują, mają większe zdolności percepcyjne, chętniej podejmują się trudnych zadań, mają większą wiarę w siebie.
W tej sytuacji powstaje pytanie: Dlaczego wszyscy nie siedzą bez przerwy w lesie? Skoro las mamy w zasadzie na wyciągnięcie ręki, dostępny i bezpłatny przez okrągły rok?
Przyczyn jest kilka. Najbardziej kluczowe to lęk i obawa. Rodzice obawiają się, że dziecko się przeziębi, pobrudzi, zrobi sobie krzywdę w nieprzewidywalnym środowisku, istnieje również obawa przed pasożytami, głównie kleszczami oraz niebezpiecznymi zwierzętami i trującymi roślinami. Mówimy o tak zwanej penalizacji przyrody czyli postrzeganiu jej jako środowiska pełnego zagrożeń i niebezpiecznego dla dzieci. Do tego dochodzą innego rodzaju bariery. Strach rodziców przed tzw. niekompetencją w dziedzinie znajomości przyrody oraz obawy, że dzieci będą się nudzić w zwykłym lesie. Często opiekunom brakuje pomysłów na zaaranżowanie czasu w lesie. Na szczęście wszystkie te ograniczenia są do pokonania i to w stosunkowo prosty sposób.
Jak zacząć być w lesie?
Dlatego zacznij swoją przygodę od krótkich np. godzinnych wypraw w czasie dobrej pogody do lasu w najbliższej okolicy. Las jest miejscem stosunkowo bezpiecznym. W naszej strefie klimatycznej nie występuje zbyt wiele śmiertelnie trujących roślin czy jadowitych zwierząt. Wystarczy poznać kilka gatunków dość charakterystycznych roślin, nie zjadać tego czego nie znamy, unikać dotykania gołymi rękami odchodów oraz martwych zwierząt, nie jeść niemytych owoców, grzybów i jagód, stosować profilaktykę antykleszczową i przestrzegać kilku zdroworozsądkowych zasad zachowania by środowisko leśne było naprawdę bezpieczne. Więcej szczegółów i porad znajdziecie na zaprzyjaźnionej stronie Namiot Włóczykija
Zadbajcie też o wygodę i komfort wszystkich uczestników leśnej wyprawy. Do lasu nie potrzebujemy markowych ubrań o wyśrubowanych parametrach. Wybierzcie wygodne ubrania, które bez żalu można pobrudzić, nieprzemakalne wygodne obuwie i system “na cebulkę” dostosowany do pory roku. Zwykła kurtka od wiatru, gumiaki, dodatkowy sweter i zapasowe suche skarpety wystarczą by uspokoić każdego zatroskanego o zdrowie dziecka rodzica.